Diakon, urzędnik
Paschazy lub Paschazjusz (Paschasius), diakon Rzymu ok. 500 r., nazwany przez Grzegorza Wielkiego w jego Dialogach, ok. IV. c. 40, „człowiekiem wielkiej świętości”. Był zdecydowanym zwolennikiem antypapieża Laurentiusa aż do jego śmierci, a jego przylgnięcie było wielkim źródłem siły dla przeciwników pontyfikatu papieża Symmacha (por. Baronius, ann. 498). Zachowało się jego dzieło na temat Ducha Świętego w dwóch księgach, 𝘋𝘦 𝘚𝘱𝘪𝘳𝘪𝘵𝘶 𝘚𝘢𝘯𝘤𝘵𝘰 (Patr. Lat. LXII. 9-40), które papież Grzegorz I nazywa „𝘭𝘪𝘣𝘳𝘪 𝘳𝘦𝘤𝘵𝘪𝘴𝘴𝘪𝘮𝘪 𝘢𝘤 𝘭𝘶𝘤𝘶𝘭𝘦𝘯𝘵𝘪” (książką dokładną i przejrzystą).
Prawie wszystko, co wiadomo o diakonie Paschazjuszu, zostało opisane przez Grzegorza Wielkiego w jego „Dialogach” (IV, XL). Według Grzegorza I był on człowiekiem niezwykłej świętości i ojcem ubogich. Aż do śmierci był zdecydowanym zwolennikiem antypapieża Laurentiusza (498-505; zm. przed 514). Nie było to jednak wynikiem złośliwości, ale błędu i ignorancji. Zmarł za panowania papieża Symmachusa (498-514), a po jego śmierci człowiek opętany demonem został uzdrowiony przez dotknięcie jego dalmatyki. Długo po tym Paschazjusz ukazał się biskupowi Germanusowi z Kapui w gorących źródłach Angulus (Angelum); powiedział Germanusowi, że musi pokutować w tych łaźniach za swój poprzedni błąd i błagał biskupa, aby modlił się za niego. Germanus uczynił to z wielką gorliwością i po kilku dniach nie znalazł go już przy źródłach.
Grzegorz zauważył, że Paschazjusz pozostawił księgi o Duchu Świętym, które były poprawne we wszystkich szczegółach i doskonale zrozumiałe. Te dwie księgi „𝘋𝘦 𝘚𝘱𝘪𝘳𝘪𝘵𝘶 𝘚𝘢𝘯𝘤𝘵𝘰” w kilku rękopisach są przypisywane diakonowi Paschazjuszowi i do niedawna były drukowane pod jego nazwiskiem. Niedawno Engelbrecht zaprzeczył jednak jego autorstwu, przypisał je biskupowi Faustusowi z Riez i opublikował je w dziełach bpa Faustusa. Jeśli to prawda, to prawdziwe dzieło Paschazjusza zaginęło.
Zachował się list napisany przez niego do Eugippiusza (511). Ten ostatni błagał swojego czczonego i kochanego przyjaciela diakona Paschazjusza, który miał wielkie zdolności literackie, o napisanie biografii św. Seweryna z relacji świętego, które on (Eugippius) zebrał w surowej i nieartystycznej formie. Paschazjusz odpowiedział jednak, że czyny i cuda świętego nie mogą być opisane lepiej niż zrobił to Eugippiusz.
Tak opisuje go papież Grzegorz I Wielki – Dialogi, IV, rozdz. 40, „O duszy Paschazjusza diakona” (przekład z 1911 r.):
„Bo kiedy byłem jeszcze w młodości i żyłem świeckim życiem, słyszałem z ust moich starszych, którzy wiedzieli, że to prawda: jak Paschazjusz, diakon tego rzymskiego kościoła (którego solidne i wymowne księgi Ducha Świętego zachowały się wśród nas), był człowiekiem o cudownym świętym życiu, cudownym dawcą jałmużny, miłośnikiem ubogich i tym, który wyrzekł się siebie. Ten człowiek, w sporze, który przez zbyt gorącą emulację duchowieństwa wybuchł między Symmachusem a Wawrzyńcem, wybrał Wawrzyńca na biskupa Rzymu; i chociaż później został pokonany za powszechną zgodą, to jednak trwał w swojej dawnej opinii aż do śmierci, kochając i preferując go, którego Kościół, wyrokiem biskupów, odrzucił na swojego namiestnika. Ten diakon zakończył swoje życie w czasach Symmachusa, biskupa stolicy apostolskiej: człowiek opętany przez diabła przyszedł i dotknął jego dalmatyki, gdy leżała na grobie, i natychmiast został uwolniony od tej udręki. Po długim czasie Germanus, biskup Kapui (wspomniany wcześniej), za radą lekarzy, aby odzyskać zdrowie, udał się do łaźni, do której wszedł, znalazł tam stojącego w tych gorących wodach wspomnianego Paschazjusza, gotowego mu służyć. Na ten widok, będąc bardzo przestraszony, zapytał, co tak godny człowiek jak on robił w tym miejscu, na co Paschazjusz odpowiedział: „Z żadnego innego powodu”, powiedział, „nie zostałem wyznaczony na to miejsce kary, ale za to, że brałem udział z Wawrzyńcem przeciwko Symmachusowi; dlatego proszę cię, abyś modlił się do naszego Pana za mnie, a na ten znak poznasz, że twoje modlitwy zostaną wysłuchane, jeśli po powrocie nie znajdziesz mnie tutaj”. Na to święty mąż Germanus oddał się swoim nabożeństwom, a po kilku dniach udał się ponownie do tej samej łaźni, ale nie znalazł tam Paschazjusza, ponieważ widząc, że jego wina nie wynikała ze złośliwości, ale z niewiedzy, mógł po śmierci zostać oczyszczony z tego grzechu. A jednak musimy myśleć, że obfite jałmużny, które rozdał w tym życiu, uzyskały łaskę z rąk Boga, aby mógł zasłużyć na przebaczenie, kiedy nie mógł nic zrobić dla siebie”.
Diakon Paschazjusz zmarł około 512 roku, a jego wspomnienie obchodzone jest 31 maja.
opr. dk. Krzysztof Kaput